Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wałęsa z głowy czy z teczki?

09 listopada 2013 | Plus Minus | Krzysztof Kłopotowski
autor zdjęcia: Beata Kitowska
źródło: Fotorzepa
Janusz Głowacki
autor zdjęcia: Bartek Sadowski
źródło: Fotorzepa
Janusz Głowacki
Sławomir Cenckiewicz
autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa
Sławomir Cenckiewicz
Janusz Głowacki  „Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy”, s. 238, Świat Książki
źródło: Plus Minus
Janusz Głowacki „Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy”, s. 238, Świat Książki
Sławomir Cenckiewicz  „Wałęsa, człowiek z teczki”,  s. 446, Zysk i S-Ka, Wydawnictwo
źródło: Plus Minus
Sławomir Cenckiewicz „Wałęsa, człowiek z teczki”, s. 446, Zysk i S-Ka, Wydawnictwo

Czym Lech Wałęsa mógł ująć Janusza Głowackiego, który – było nie było – jest najlepszym wytworem salonu warszawskiego? Opacznym odbiciem. To niemal Głowacki 
w dzikiej wersji umysłu i języka.

Czyżby Janusz Głowacki walczył o swą reputację? Myślałem, że temu służy książka o konfliktach wokół scenariusza o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy. Mógł sprawę zbyć żartem, jak to ma w zwyczaju. Może uznał, że udział w tym filmie okazał się moralnie zbyt kosztowny. Jest to pierwszy przypadek, gdy trzeba poważnie zwątpić w jego autorską uczciwość, po pół wieku twórczości. Bo drobiazgów nie będziemy się czepiać. W lekturze okazało się, że chodzi mu o reputację ironisty zagrożoną brakiem dystansu Wajdy, a nie o prawdę.

Pojedynek z Głowackim jest ryzykowny. Nie dlatego, że przeciwnik tak inteligentny i ma riposty cięte a eleganckie. To maestro uniku. Wydaje ci się, że uderzasz go w czuły punkt a okazuje się, że tam go już nie ma, w tym miejscu się poddał i nie dba o wygraną. Po czym rozbraja cię przewrotnym wdziękiem i dobija ironią.

Ale niech tam, najwyżej się ośmieszę biorąc go poważnie.

Trochę głębi

Autor scenariusza i książki jest oczarowany Wałęsą. Bo to też mistrz słowa, lecz ludowy, co  wzmacnia. To także mistrz uniku. Niby się poddaje, a rozbraja przeciwnika siermiężnym czarem i dobija ze sprytem chłopskiego Makiawela. Czym prostak może ujmować „Głowę", było nie było najlepszy wytwór salonu warszawskiego? Opacznym odbiciem. To niemal Głowacki w dzikiej wersji umysłu i języka. Podobne mu mistrzostwo widać w autentycznych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9686

Wydanie: 9686

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament